Grudzień to miesiąc pod znakiem świątecznych przygotowań - a do tego zaliczam również czytanie świątecznych książek i oglądanie filmów z zimową atmosferą. W tym roku zaczęłam od Sztucznej Brody Świętego Mikołaja autorstwa Sir Terry'ego Pratchetta. Do Świata Dysku próbowałam podejść parę razy, jeszcze jako nastolatka, ale chyba nie byłam na to gotowa.Seria jest na liście moich koniecznie-przeczytaj, więc jako "wstęp" postanowiłam przeczytać ten...
Post testowy. Contrary to popular belief, Lorem Ipsum is not simply random text. It has roots in a piece of classical Latin literature from 45 BC, making it over 2000 years old. Richard McClintock, a Latin professor at Hampden-Sydney College in Virginia, looked up one of the more obscure Latin words, consectetur, from a Lorem Ipsum passage, and going through the cites of the...
Grudzień to miesiąc pod znakiem świątecznych przygotowań - a do tego zaliczam również czytanie świątecznych książek i oglądanie filmów z zimową atmosferą. W tym roku zaczęłam od Sztucznej Brody Świętego Mikołaja autorstwa Sir Terry'ego Pratchetta. Do Świata Dysku próbowałam podejść parę razy, jeszcze jako nastolatka, ale chyba nie byłam na to gotowa.
Seria jest na liście moich koniecznie-przeczytaj, więc jako "wstęp" postanowiłam przeczytać ten krótki zbiór świątecznych opowiadań. Wydaje się, że był to strzał w dziesiątkę, po pochłonęłam Sztuczną Brodę... w jeden wieczór i czułam niedosyt zamykając książkę. Opowiastki są niezwykle zabawne i ciepłe, humor Pratchetta jedyny w swoim rodzaju i bardzo inteligentny. Czytając o wybuchającym placku z mięsem sama wybuchłam śmiechem. Do tego szczypta brytyjskiej kultury wpleciona w historyjki sprawiła, że - dla mnie - była to wręcz lektura idealna. Opowiadania trafią do małych i dużych czytelników i na pewno zachwycą każdego z nich. Ja na pewno sięgnę po książkę jeszcze nie raz, również w języku angielskim, aby pełniej doświadczyć pióra Pratchetta.
W social mediach dużo ostatnio mówi się o trendzie body positive, jednak wiele młodych dziewczyn, bombardowanych z każdej możliwej strony - prasa, internet, reklamy - wizerunkiem "idealnej szczupłej kobiety" nie czuje się dobrze w swoim ciele i za wszelką cenę chce uzyskać wymarzony wygląd. Niestety najczęściej wiąże się to z nie zawsze zdrowymi dietami, głodówkami, problemami emocjonalnymi. Książka Anny Gruszczyńskiej (która przez 14 lat walczyła z bulimią) ma na celu pokazać, że to nie drakońskie diety są kluczem do sukcesu. Potrzebna jest zmiana sposobu myślenia i stylu życia.
“Wasn't that the point of the book? For women to realize, We are just two people. Not that much separates us. Not nearly as much as I'd thought.”
Lata 60 XX. wieku, Ameryka, stan Missisipi, miasteczko Jackson. Czarnoskóre kobiety pracują jako pomoc domowa u białych rodzin, gdzie gotują, sprzątają i wychowują dzieci, które - gdy podrosną - staną się ich pracodawcami. Aibileen, pomoc domowa Pani Leefolt, stara się wpoić małej Mae Mobley, którą się opiekuje, że czarni i biali niczym się od siebie nie różnią, tylko kolorem skóry. Jak jednak nauczyć dziecko tolerancji, gdy białe kobiety nie szanują swych służących i żyją nowym przedsięwzięciem panienki Hilly - budowaniem osobnych toalet dla pomocy domowych. Na szczęście nie wszyscy widzą rzeczywistość w dwóch kolorach, a świat wkrótce usłyszy głos służących z Jackson.
Powieść Kathryn Stockett wciąga od pierwszych stron. Wspaniale zbudowana narracja z perspektywy trzech kobiet - dwóch czarnych pomocy domowych i młodej, białej, wykształconej dziewczyny, która - przeżywając wiele własnych życiowych rozterek - sprzeciwia się podziałowi rasowemu i jego brutalnym konsekwencjom. Autorka posłużyła się przemyślanym zabiegiem językowym, celowo wprowadzając w narrację Aibileen i Minny wiele błędów gramatycznych i ortograficznych, aby jak najwierniej oddać styl wypowiedzi jakim mogłaby się posługiwać czarna kobieta bez wykształcenia. Zdecydowanie lepiej jest to widoczne w oryginalnej wersji książki. Tłumaczka przemyciła nieco tych niuansów do polskiego tekstu.
Osią fabuły jest sytuacja czarnych w latach 60 XX. wieku - nieprzypadkowo w Missisipi. W tym stanie segregacja rasowa była bardzo widoczna, prawa społeczne, polityczne i ekonomiczne Murzynów były bardzo ograniczone, a rasizm i przemoc na jego tle stanowiły element codzienności. Kathryn Stockett przywołuje prawdziwe historyczne wydarzenia, takie jak przemowa Martina Luthera Kinga, czy zabójstwo Medgara Eversa, aktywisty na rzecz praw obywatelskich czarnoskórych Amerykanów, mieszkającego w Jackson.
Oprócz tego, autorka dotyka szeregu innych ludzkich problemów - społecznego ostracyzmu, wielu wymiarów miłości jak również jej braku, choroby, poszukiwania własnej tożsamości i miejsca w dorosłym świecie. To wszystko sprawia, że bohaterowie - pierwszo i drugoplanowi - są jak z krwi i kości, a mimo wielu lat dzielących tamten okres z teraźniejszością, wciąż możemy się z nimi utożsamiać, współodczuwać i wzruszać się. Nie brakuje też w książce elementów inteligentnego, wyważonego, ale i ostrego humoru, zdecydowanie potrzebnego w pozycji traktującej o tak trudnych tematach.
"Służące" Kathryn Stockett to jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Nie potrafię znaleźć w niej nic, co mi się nie podobało. Czytając ją zupełnie zapomniałam o otaczającym mnie świecie i było mi bardzo ciężko rozstać się z jej bohaterkami, a refleksje i przemyślenia, które podjęłam w czasie lektury, zostaną ze mną na zawsze.
Żyjemy w niebezpiecznych czasach, w których słowa "terroryzm", "atak terrorystyczny" czy "dżihadyści" padają w serwisach informacyjnych niemal codziennie. Pomimo dużego zagrożenia ze strony radykalnych islamistów przeciętny człowiek wciąż niewiele wie o ich wierzeniach czy życiu codziennym. Szwedka Anna Sundberg - dziś ekspertka ds. oświaty i działaczka związkowa - jako młoda, pogubiona dziewczyna, "odnalazła" się w religii, która dziś nas - i ją samą też - przeraża. Decyzja o ostatecznym zerwaniu z islamem zabrała jej aż 16 lat, które przyniosły jej dwóch mężów (w tym powiązanego z Al-Kaidą groźnego terrorystę), wiele przeprowadzek, czwórkę dzieci, areszt domowy a nawet więzienie.
Główną narratorką jest Anna. Prócz wielu faktów i obrazu życia wśród ekstremistów, mamy wgląd w przemyślenia kobiety wychowanej w komforcie kultury europejskiej, która sama - jak przyznaje - pragnęła być "gorliwą muzułmanką". W kilku miejscach możemy przeczytać również komentarze syna Anny i jej pierwszego męża, wnoszące w całą historię zupełnie inną perspektywę. Żona terrorysty jest lekturą ciekawą, ale i przerażającą. Ciężko przejść do porządku dziennego nad faktem, że kobieta pochodząca ze szwedzkiej klasy średniej, wykształcona i posiadająca kochających rodziców, na tyle zaangażowała się w radykalny islam, że odczuwała dumę 11 września 2001 roku i pragnęła by jej synowie zostali mudżahedinami.
Książkę - jak na dobrą literaturę faktu przystało - czyta się szybko i płynnie. Spotkałam się z różnymi opiniami na jej temat, ale według mnie bardzo dobrze, że autorka zdecydowała się na opisanie swoich przeżyć i opublikowanie ich. Nie tylko ze względu na możliwość zaspokojenia ciekawości na temat życia ludzi, którzy w dzisiejszych czasach przerażają nas najbardziej, ale głównie dlatego, że historia ta pokazuje jak łatwo można dać się zmanipulować i ślepo, a wręcz gorliwie wierzyć w idee, które pozbawione są wszelkiego moralnego sensu.
"Czekoladowy tort z Hitlerem", Emma Craigie - ostatnie dni III Rzeszy oczami małej dziewczynki
beletrystyka historyczna 16:30Kiedy sięgałam po tę książkę miałam dość wysokie oczekiwania. Beletrystyka historyczna jest według mnie gatunkiem dość trudnym, a ja jestem wymagającym czytelnikiem - chcę jak najwierniej oddanego ducha danej epoki i wstrzymania się od nadmiernego "podrasowywania" rzeczywistych wydarzeń. Emma Craigie wysoko postawiła poprzeczkę - próba opowiedzenia znanej chyba wszystkim tragicznej historii rodziny Goebbelsów oczami 12-letniej ulubienicy Hitlera, Helgi Goebbles, to duże wyzwanie. Autorka sprostała mu wręcz znakomicie.
Opis dni spędzonych w bunkrze jest przeplatany wcześniejszymi wspomnieniami Helgi oraz opowieściami z przeszłości jej rodziców, co pozwala czytelnikowi na lepsze zrozumienie kontekstu historycznego i poznanie rodziny Goebbelsów z bardziej ludzkiej strony, zapisanej w pamięci niewinnego acz bacznego obserwatora jakim jest mała dziewczynka. Właśnie ta bystrość spostrzeżeń małej narratorki, a jednocześnie dziecięca naiwność i czystość ujęły mnie w książce najbardziej. Opis rodzinnych tragedii oraz życia w Niemczech ogarniętych wojną, blisko Führera, z perspektywy niewinnego dziecięcego narratora robi na dorosłym czytelniku ogromne wrażenie. Tu trzeba czytać między słowami, między spostrzeżeniami małego człowieka nieprzesiąkniętego złem i nierozumiejącego wielu sytuacji, lecz intuicyjnie wyczuwającego fałsz dorosłych i zagrożenie ciężko wiszące w powietrzu.
Uzupełnieniem niekonwencjonalnie opisanej historii są prawdziwe fotografie osób, o których czytamy - Hitlera, Goebbelsów, Evy Braun, Traudl Junge i innych. Na końcu książki znajduje się postscriptum zawierające autentyczne listy pożegnalne państwa Goebbelsów do najstarszego syna, a także dokładny spis osób występujących w książce z krótką notką biograficzną.