"Bezmyślna", S.C. Stephens - czy to wina tłumaczenia?
22:01Autor: S.C. StephensTytuł: Bezmyślna (Thoughtless)Wydawnictwo: AkuratStron: 672Typ literatury: Romans, kobieca
Kiera i Denny są parą idealną - zakochani w sobie do szaleństwa, okazujący sobie uczucia na każdym kroku, szczęśliwi. Kiedy mężczyzna dostaję nową pracę w odległym Seattle jego dziewczyna bez wahania decyduje się jechać z nim i zacząć nowe życie. Wynajmują więc skromny pokój w domu znajomego Denny'ego, gwiazdy rocka - Kellana.
Początkowo życie trójki w studenckich warunkach układa się dobrze, nieodparty urok Kellana niebezpiecznie działają na Kierę. Emocje obojga dochodzą do głosu gdy Denny postanawia wyjechać korzystając z oferty nie do odrzucenia z punktu widzenia jego kariery. Z biegiem dni miłosny trójkąt gmatwa się coraz bardziej...
Co myślę?
Bezmyślna? O tak. To określenie idealnie pasuje do głównej bohaterki. Wiecznie niezdecydowana, targana emocjami, nie próbująca nawet przez chwilę na zimno ocenić sytuacji, w której się znalazła. Jej "wybory", których tak naprawdę dokonać nie potrafi, były denerwujące i ze szczerym zniecierpliwieniem czekałam, aż jej romans wyjdzie na jaw. Potem wcale nie było lepiej.
Inni bohaterowie mogliby również być nieco dopracowani - najlepiej zarysowaną osobowość ma chyba drugoplanowy bohater, członek zespołu D-BAGS, Griffin.
Książka to istna cegła - około 700 stron. Na szczęście druk w polskim wydaniu jest dość duży. Historia miłosnego trójkąta, bicia się z myślami, podejmowania decyzji i... porannego picia kawy (w pewnym momencie już przestałam liczyć ile razy scenariusz się powtarzał) mogłaby być spokojnie krótsza o połowę.
Ogólnie książka jest typowym babskim czytadłem z małymi elementami erotyki i idealnie spełnia tę funkcję - na długi zimowy wieczór w sam raz. Nadzieją napawa mnie fakt, że jest to pierwszy tom trylogii, a do tego debiut autorki, więc być może w drugiej części coś żywszego się podzieje.
O dziwo przeszkadzało mi najbardziej... tłumaczenie. Niektóre dobrane przez tłumaczkę słowa, również (a może szczególnie?) w scenach intymnych zbliżeń były dość toporne i ciężko było mi się przebić przez tekst. Zastanawiam się czy to właśnie nie spolszczenie ujęło wartości oryginałowi - na Goodreads Thoughtless ma bowiem ocenę bardzo wysoką - 4,19 na 91,148 ocen (i ponad 7 tysięcy recenzji)...
Mimo dużej ilości stron książkę przeczytałam bardzo szybko. Jest lekkim oderwaniem od literatury, która więcej wymaga od czytelnika.
Niedługo wrócę do Was z wrażeniami z tomu drugiego.
6/10
z nadzieją na lepszy tom drugi
z nadzieją na lepszy tom drugi
9 komentarze
Nie jest to niestety książka dla mnie. Nienawidzę gdy główna bohaterka jest właśnie "taka", bardzo zniechęca mnie to do lektury.
OdpowiedzUsuńKurczę, to jedna ze słabszych książek, jakie miałam okazję w tym roku przeczytać... Czasami miałam tak bardzo dosyć głównej bohaterki, że sama teraz w to nie wierzę. Nie mogłam zrozumieć, jak można być taką idiotką - to w końcu dorosła kobieta, a nie trzynastolatka! I te jej ciągłe rumieńce - szału dostawałam. :D
OdpowiedzUsuńMoże ludzie z good reads lubią sobie poczytać o piciu kawy?
OdpowiedzUsuńChyba tym razem nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńSceny erotyczne rodem z Fifty shades? Bo tam dopiero był niedobrany do sytuacji język.. Jakoś mnie ta książka nie kręci i chyba niewiele stracę? :)
OdpowiedzUsuńMimo tego ciągłego picia porannej kawy skusiłaby się :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Może kiedyś sięgnę, jak mi wpadnie w ręce.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na udział w konkursie :)
http://monweg.blog.onet.pl/2014/11/12/konkurs-200-000-i-szansa-na-dwie-ksiazki/
Ja po takim początku nie sięgnęłabym po drugi tom;)
OdpowiedzUsuń