Anna Drzewiecka - "Ciotki"
22:19Tytuł: CiotkiAutor: Anna DrzewieckaWydawnictwo: MStron: 156
Rodzina jest jak barwna mozaika ułożona z najróżniejszych szkiełek. Każde ma inny kształt, inną barwę, jedne są większe, inne mniejsze, niektóre ulokowane w centrum, a niektóre zupełnie na obrzeżach, jednak razem tworzą pewną całość, naznaczoną wspólną historią, która mocniej, lub słabiej, spaja je ze sobą. W ludziach istnieje naturalna potrzeba poznania swych korzeni. Jako dzieci czy nastolatkowie jesteśmy ciekawi jak to było kiedyś, podczas wojny, jak żyli nasi dziadkowie, jak nasi rodzice radzili sobie z realiami PRLu, stanu wojennego. Ciekawość doprowadza do pytań, a odpowiedzi często są pięknymi, barwnymi historiami, o których już nigdy nie chce się zapomnieć - rodzi się potrzeba spisania ich. Wspomnień bliskich, a potem i naszych, o naszej rodzinie, jej historii, krążących po niej anegdotkach, blaskach i cieniach. Pani Anna Drzewiecka zdecydowała się własne spisane wspomnienia opublikować, co zaowocowało niezwykle ciepłą i wzruszającą książką, "Ciotki".
Wielki dom pod lipą był oazą spokoju dla kilku pokoleń rodziny Pani Anny. Zbudowany rękoma jej prapradziadka był miejscem narodzin jej prababci, a następnie babci Tekli i jej rodzeństwa. Dom ten był świadkiem beztroskiego dzieciństwa, rodzinnych tragedii, ślubów, powiększania się familii, a także ostatecznego pożegnania, gdy wołyńska ziemia zaczęła zbierać żniwo II Wojny Światowej. Wtedy to dziadek Jan, babcia Tekla wraz ze swymi licznymi dziećmi zaczęli wędrówkę, która na zawsze zmieniła życie ich wszystkich.
Mała Ania miała aż osiem ciotek, ukochaną babcię, dziadka, szkolne i podwórkowe koleżanki i ogromną wyobraźnię - najważniejsze filary jej dzieciństwa, na których później zbudowała swoją przyszłość, znalazły specjalne miejsce we wspomnieniach spisanych z niepokonaną dziecięcą wrażliwością. Wszystkie ciotki, choć diametralnie różne, to niesamowicie barwne i nieszablonowe postaci. Historia każdej z nich porusza, wywołuje uśmiech lub współczucie, czasem nawet wyciska łzę. W historiach tych odnajdziemy smaki dzieciństwa, zapachy kuchni, ogrodów, podwórek. Ciocie, wujkowie, ich domy i relacje, zapamiętane dziecięcym okiem - okiem wrażliwego, niewymagającego, choć dociekliwego, obserwatora. W tym tkwi cała niesamowitość tej na pozór prostej książki. Dotykanie zatrzymanego czasu czyjejś zwyczajnej - a tak niezwykłej - rodziny, jest prawdziwym przeżyciem, nie tylko literackim. W ludziach, ich życiowych opowieściach, zamknięta jest magia przeszłości, czegoś co już nie wróci, tajemniczego i pociągającego; zamknięty jest czas wypełniony smakiem bożonarodzeniowych ciast, pierwszymi miłościami, emocjami i przeżyciami wtedy najważniejszymi, najcenniejszymi, po których teraz zostały tylko - lub aż - tętniące barwami wspomnienia.
Od strony technicznej pozycja jest świetnie opracowana i przyjazna dla czytelnika. Każda postać czy ważniejsze wspomnienie ma wydzielony rozdział. Autorka słowami maluje obrazy, które pobudzają wyobraźnię i uczucia do głębi. Książka powoli wciąga od pierwszych stron i nie wypuszcza ze swych ciepłych objęć aż do ostatniej.
Od strony technicznej pozycja jest świetnie opracowana i przyjazna dla czytelnika. Każda postać czy ważniejsze wspomnienie ma wydzielony rozdział. Autorka słowami maluje obrazy, które pobudzają wyobraźnię i uczucia do głębi. Książka powoli wciąga od pierwszych stron i nie wypuszcza ze swych ciepłych objęć aż do ostatniej.
Książka Pani Anny Drzewieckiej jest takim zatrzymanym zegarem, z którego wyczytamy nie tylko słowa i obrazy, ale także te smaki, uczucia, zapachy, radości, smutki utkane w przepiękny pejzaż (nie)zwykłych historii. Nie potrafię nie dać jej najwyższej oceny, bo mimo, że odłożyłam ją na półkę jakiś czas temu, to nadal część tej opowieści żyje we mnie. Tak właśnie buduje się pomniki tym, którzy odeszli, by pamięć po nich trwała.
10/10
książka z wyróżnieniem
12 komentarze
Jeżeli uda mi się dorwać kiedyś tę książkę z wielką chęcią ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMoje klimaty, ciekawa recenzja, podsumowując; muszę przeczytać!
Cudownie to ujęłaś "Rodzina jest jak barwna mozaika ułożona z najróżniejszych szkiełek. Każde ma inny kształt, inną barwę, jedne są większe, inne mniejsze, niektóre ulokowane w centrum, a niektóre zupełnie na obrzeżach, jednak razem tworzą pewną całość, naznaczoną wspólną historią, która mocniej, lub słabiej, spaja je ze sobą." Muszę to sobie zapisać :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńCieszę się z tego, że tak dobrze ją oceniłaś. Książka leży już na mojej półce i uśmiecha się do mnie. Nie mogę się doczekać lektury:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńczekam na Twoją opinię! :)
UsuńCieszę się, że "Ciotki" są tak fantastyczną lekturą :) nie mogę się doczekać aż sama przeczytam!
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa co o niej napiszesz :)
UsuńPiękna recenzja. Mnie nie przekonuje fabuła tej książki i dlatego na razie sobie odpuściłam, ale kto wie, może jeszcze zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na mojej półce. Sama od jakiegoś czasu spisuję historię mojej rodziny (zarówno te opowiadane przez moich rodziców i nieżyjącą już niestety babcię, jak i swoje własne z czasów dzieciństwa). Lubię czytać wszelakie wspomnienia innych, a także ich słuchać. Przyznam Ci się, że podczas wybierania tej książki miałam pewne obawy, ale po przeczytaniu Twojej recenzji jestem prawie pewna, że mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńZa niedługo bede miala okazje ja przeczytac, ciekawe czy mi sie rownie spodoba jak tobie :)
OdpowiedzUsuńMam na półce, kiedyś przeczytam:)
OdpowiedzUsuń