Siostry to debiutancka powieść Claire Douglas i pierwsza przetłumaczona na język polski. Dokładnie tydzień temu premierę miała Local Girl Missing, druga książka autorki. Miałam okazję przeczytać ją już miesiąc temu jako Advanced Readers Copy. Byłam zachwycona lekkim klimatem grozy i niepewności, bardzo powoli rozwiązującą się tajemnicą, solidnie skonstruowaną fabułą, zaskakującymi zwrotami akcji... Mojej oceny książki nie zmienił nawet fakt, że mniej więcej w 3/4 zaczęłam się domyślać jak może się to skończyć. Przyjemność z czytania i dreszczyk emocji zrekompensował umniejszony efekt "wow" gdy doszłam już do ostatnich stron. Po odłożeniu Local Girl Missing musiałam wręcz sięgnąć po Siostry, które już i tak od jakiegoś czasu miałam na liście do przeczytania. Świetną okazją była niedawna premiera polskiego tłumaczenia. Bez zastanowienia kupiłam i bardzo szybko zabrałam się za lekturę. Czy żałuję?
Główną bohaterką powieści jest Abi, 29-letnia dziennikarka, która w wypadku samochodowym straciła siostrę. Siostrę bliźniaczkę. Wypadek spowodowała sama Abi. Po głębokim załamaniu nerwowym dziewczyna usilnie próbuje żyć normalnie, choć demony z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Idealnym rozwiązaniem wydaje się uciec od samotności i zamieszkać w wielkim, pięknym domu nowo poznanej koleżanki - Beatrice. Tym bardziej, że tak wiele je łączy. Są bardzo podobne, obie są bliźniaczkami. Wkrótce połączy je też miłość do jednego mężczyzny, a prócz tego toksyczna relacja i tajemnicze, mroczne wydarzenia rozgrywające się w domu rodzeństwa Price'ów...
Nie zdziwiłam się, że Siostry wciągnęły mnie od pierwszego rozdziału. Znałam już styl pisania Claire Douglas i byłam przekonana, że jej debiut także cechuje się tajemniczymi postaciami, powoli odkrywaną tajemnicą, umiejętnie dozowanym napięciem, wyprowadzaniem czytelnika na manowce i zmuszaniem go do zmiany teorii co kilka rozdziałów. Znów przez ponad 3/4 lektury byłam zauroczona, zaczarowana, nie mogłam oderwać się od tej historii. Chociaż przez moją głowę przemknął podobny scenariusz jaki ostatecznie odsłania się w finalnych partiach powieści, kilka detali trochę mnie zaskoczyło - i tu niestety niezbyt pozytywnie. Douglas nie do końca wykorzystała okazję do zszokowania czytelnika. Poszła w stronę lekko trywialnego rozwiązania wątków, zdecydowanie rozczarowującego dla kogoś spodziewającego się mocnego, powalającego z nóg zakończenia.
Nie mogę jednak odmówić autorce talentu, a może i nawet ich kilku - do trzymania czytelnika w napięciu, do tworzenia atmosfery z dreszczykiem, a w końcu do (po prostu) pisania dobrym stylem, co dla mnie jest bardzo ważne. Ukłony również w stronę tłumaczki, która dobrze orientowała się w brytyjskiej semantyce - na kiepskie przekłady z angielskiego jestem okrutnie wyczulona.
Chociaż leciutki niesmak po zakończeniu pozostał, to czytanie Sióstr było dla mnie nieziemską frajdą. Thrilerry psychologiczne ubóstwiam. A ten jest naprawdę solidny. Nie żałuję ani minuty czasu, który poświęciłam na jego czytanie, a książka zostanie na mojej półce, wśród tych ulubionych. Nie ominę żadnej książki Claire Douglas. No... może do czasu, kiedy naprawdę wyczerpią jej się pomysły.
8/10